poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Giełda tekstów - opinia po testach

Miałam sporo pracy ostatnio (tak, zarabianie na pisaniu dla klientów bezpośrednich, zazwyczaj stała współpraca i pozycjonowanie kilku witryn), ale udało mi się wstępnie przetestować drugą platformę sprzedaży tekstów czyli gieldatekstow.pl, zapraszam do zapoznania się z moimi przemyśleniami.

Główną zaletą tego serwisu jest to, że teksty sprzedają się o wiele szybciej niż na textmarket.pl Zaczynałam moje testowanie wtedy, gdy można było ustawić dowolnie niskie stawki za artykuł, zatem precle standardowo sprzedawałam za 1 zł na rękę (czyli + prowizja dla właściciela giełdy i 18% podatku). Zeszło też kilka droższych tekstów (oznaczonych jako „zapleczowe”), zatem postanowiłam przenieść się z gotowymi już artykułami z tekstmarketu na tę właśnie platformę. Co wrzuciłam, to sprzedało się w ciągu tygodnia, zwrotów ani reklamacji nie było. Wszystkie moje teksty można tam kupić w cenach między 1 zł - 5 zł netto / 1000 znaków ze spacjami, w tym teksty specjalistyczne.

Zlecenia w serwisie GiełdaTekstów.pl do najprzyjemniejszych nie należą, bo tam podawane są stawki brutto. Zleceniodawcy potrafią żądać wykonania tekstów w dwie godziny (tu się im akurat nie dziwię, bo to nic trudnego), jednak oferują przy tym śmiesznie niskie stawki nie osiągające nawet złotówki za jeden tekst. To, co mi się podoba to system „kto pierwszy ten lepszy” i dokładnie doprecyzowanie szczegółów zleceń. Pojawiają się one w standardowych godzinach pracy, kiedy zwykle typowy seo copywriter siedzi na uczelni / w szkole / w pracy, a nawet po północy. Jest zatem szansa na zgarnięcie kilkudziesięciu złotych, bo dla mnie seo to praca niemal na cały etat.

Co mi się jeszcze tak spodobało w giełdzie tekstów oprócz przejrzystego serwisu, wygodnego systemu zleceń i szybkich transakcji, że zdecydowałam się na współpracę właśnie z tym serwisem? Na pewno nie rozliczenia, bo nie lubię, kiedy ktoś liczy za mnie podatki (tak, jestem nie ufna) i prowizja dla właścicieli serwisu nazwana podatkiem VAT (nie mam obowiązku płacić podatku VAT, bo nie jestem Vatowcem - to klient końcowy powinien płacić VAT, a nie seo copywriter - trzeba powiedzieć wprost to jest prowizja od sprzedaży i kropka).

Podsumowując wszystkie za i przeciw, zostaję przy giełdzie tekstów, bo w porównaniu z nią, textmarket jest dla mnie zupełnie martwy - takie pisanie w eter, bez żadnego odzewu. Jeśli interesuje Cię zarabianie na pisaniu, a nie pisanie w ciemno z nadzieją, że ktoś za kilka miesięcy zdecyduje się kupić Twój tekst, to koniecznie przenieś się na giełdę tekstów.

P.S. Kiedy pisałam ten tekst, sprzedał mi się jeszcze jeden precelek. Kolejnym testem będzie dodanie 50 precli po 1000-2000 zzs na najpopularniejsze tematy. Dodam je jednorazowo i napiszę Wam, kiedy się sprzedały.

Edycja z 22.08.2013
Widzę, że zostały wprowadzone zmiany w regulaminie i użyto słowa "prowizja". Tyle dobrego... Dodatałam 20.08 te 50 tekstów. Na razie sprzedał się jeden, za to zapleczowy, a nie precel, więc i cena ciekawsza. Dziś rezerwuję mój czas na pisanie dla klientów bezpośrednich.

6 komentarzy:

  1. Przecież autorzy nie płacą VATu, robi to kupujący. W panelu ustawia się cenę netto (zysk), do której automatycznie doliczana jest stawka VAT (i wtedy pojawia się informacja o cenie brutto). Owszem, po zakupie tekstu na koncie autora ląduje kwota brutto (czyli powiększona o ten VAT), ale ona nas nie interesuje, bo w końcu sami ustawiliśmy własną cenę netto - zwaną w panelu zyskiem. VAT płaci kupujący (razem z prowizją). Przy wypłacie wypłacana jest stawka netto (zysk), którą można ustawić przy każdym tekście pomniejszona o podatek dochodowy. VAT zostaje w serwisie, bo NIGDY nie był on częścią naszych zarobków.

    Może mniej problemów ze zrozumieniem tego byłoby w chwili, gdy po zakupie pojawiały się dwie wartości - czysty zysk (stawka netto) oraz podatek z VAT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to doskonale rozumiem. Byłam płatnikiem VAT przez kilka lat i prowadziłam też księgowość dla mojej firmy. Przyczepiłam się w tym poście do błędnego sformułowania w regulaminie, który został już poprawiony ;-) Po prostu nie można płacić VATu "za kogoś", a mniej więcej tak to było zapisane w regulaminie GT.

      Usuń
  2. Jak Ci idzie sprzedaż dodanych tekstów? U mnie ostatnio coś z tym gorzej, coraz dłużej czekam na jakiekolwiek efekty...

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś nowego się dzieje? U mnie teksty stoją w miejscu trochę, ale czytałam gdzieś, że dla początkujących 4tygodnie to normalne?

    OdpowiedzUsuń